List od Sióstr, czyli jak minął w Katondwe ubiegły rok

  • 28 sty 2022
  • Mira Gora

Katondwe Mission Hospital (Zambia), 28.01.2022

Kochani!

Czas jak zawsze płynie bardzo szybko... Miniony rok był dla nas intensywny i wymagający, ale obfitował również - także dzięki Waszemu wsparciu - w wiele dobra. Chciałybyśmy podzielić się z Wami krótkim podsumowaniem.

Nasza stacja misyjna w Katondwe (Luangwa, Zambia) w ostatnich miesiącach sukcesywnie się zmieniała. Wielka rewolucja dokonała się przez podłączenie nas do państwowego systemu energetycznego. Po raz pierwszy elektryczność w prawdziwym słowa znaczeniu zawitała do naszej wioski! Nadal musimy łączyć różne systemy zasilania, jak panele słoneczne i agregat prądu, ale podstawą pozostaje główna linia elektryczna. Jak to w Afryce - działa z pewnymi przerwami, ale na to jesteśmy przygotowani. Dzięki temu możemy wykorzystywać większą ilość sprzętu oraz rozszerzać zakres badań, to cieszy. W niektórych szczególnie newralgicznych miejscach (np. apteka, sala operacyjna, laboratorium) udało się zainstalować klimatyzacje. Przy temperaturach przekraczających 40 st.C w cieniu jest to niesamowita ulga. Łatwiej jest nam również przechowywać żywność. Oczywiście, apetyt rośnie w miarę jedzenie, i wielu pracowników chciałoby teraz system chłodzenia w kolejnych punktach szpitala, ale niestety nie podołamy finansowo.

Z transportem jakoś dajemy sobie radę, choć naprawy i wymiana części zapasowych to osobny rozdział... Większość naszych spraw oraz zaopatrzenie załatwiamy nadal w Lusace, oddalonej o ok. 300 km. Od kilku lat poruszamy się co prawda drogą asfaltową, ale długi odcinek jest bardzo zniszczony i wymaga jazdy slalomem między dziurami. Wpływa to fatalnie na stan aut. Tym bardziej, że musieliśmy zwozić drewno z buszu, którego używamy do rozpalania ognia pod kotłami. 

Za otrzymane z MIVA Polska środki finansowe zakupiliśmy wózki inwalidzkie. Rozprowadzamy je potrzebującym w całym powiecie! Wiele osób niepełnosprawnych będzie w stanie poruszać się po okolicy. Ich wdzięczność dla darczyńców jest ogromna.

Z powodu pandemii COVID-19 od prawie 2 lat nie otrzymujemy paczek z Polski, to dla nas wielki problem, a rozwiązania na horyzoncie niestety nie widać. Coraz trudniej jest sprostać rosnącym potrzebom i zapewnić wszystkim opiekę.

Poza tym zmagamy się z problemem zaopatrzenia w wodę. Nasze główne zródło, tzw. tama ma uszkodzone pompy grawitacyjne. Szukamy różnych źródeł pomocy finansowej, ale kilka złożonych wniosków póki co nie daje nadziei. Zmuszone jesteśmy do korzystania wyłącznie ze studni głębinowych, które nie pokrywają wszystkich potrzeb.

Sytuacja z COVID-19 była u nas w tym roku bardziej dramatyczna. Notowaliśmy znacznie więcej zachorowań i hospitalizacji. Niestety, z powodu braku zaopatrzenia w tlen medyczny, nie każdemu mogliśmy pomóc. O braku respiratorów nawet nie wspominając. Zambia rozpoczęła szczepienia w kwietniu 2021, ale początkowo nie było wielu chętnych. Obecnie natomiast większy problem wśród pacjentów mamy z brakiem czystej wody i poważnymi biegunkami. HIV nadal istnieje, ale większość osób zakażonych jest na lekach przeciwwirusowych. Dzięki temu nie widujemy już tak wielu skrajnych przypadków AIDS. Nadal brakuje natomiast środków do dezynfekcji, mydła i opatrunków. Chorzy muszą mieć opatrywane przewlekłe rany u nas w szpitalu, bo lokalne ośrodki zdrowia nie mają materiałów.

Nasz szpital zapewnia chorym posiłki trzy razy dziennie. Najwięcej zużywamy tzw. mealie-meal, czyli mąki kukurydzianej oraz oleju, cukru i soli. Dla naszych Pacjentów prowadzimy również hodowle kur i kaczek oraz ogród szpitalny - dzięki temu posiłki mogą być zróżnicowane. Mleko w proszku musimy kupować w Lusace.

Nadal przybywają do nas pacjenci z Mozambiku i Zimbabwe. Sytuacja w tych krajach nie uległa poprawie i tamtejsi mieszkańcy nie maja, gdzie udać się po pomoc medyczną. Przepływają więc rzekę i przychodzą do nas. Zazwyczaj z bardzo zaniedbanymi chorobami, albo do porodu.

Na przestrzeni lat przybywa personelu medycznego, ale nadal ilość nie sięga wymaganej normy. Głównym zmartwieniem jest brak infrastruktury mieszkaniowej. Poza zbudowanymi przez nas domami, wokół szpitala są jedynie wioski z chatami krytymi strzechą, bez dostępu do wody czy elektryczności. To duże utrudnienie dla pracowników.

Medycznie bardzo odczuwamy brak bloku radiologicznego ze stacjonarnym aparatem rentgenowskim. Nasz mobilny RTG jest już bardzo wysłużony, i nie spełnia swojej roli. Od kilku lat prowadzimy starania, ale to duża inwestycja... Może w końcu się uda?

Jesteśmy zorientowani, że sytuacja pandemiczna dotyka wielu z Was, ale nadal są osoby, które chcą się dzielić oraz pomagać. I Bogu za Was dziękujemy! Ogarniamy Was gorącą modlitwą, a także ofiarą Mszy Św. w kaplicy szpitalnej w każdy piątek.

Na nadchodzące miesiące życzymy z całego serca pełni radości i nadziei oraz Bożej opieki każdego dnia. Dla Was i Waszych bliskich!

Z wyrazami szacunku i modlitwą,

Siostry Służebniczki Starowiejskie

Tweetuj
Udostępnij
Udostępnij

Skutki ulewnych deszczy

Dlaczego to takie ważne?