Naszymi oczami - Katondwe

Wiktor, TME Projekt Katondwe

"Życie jak zwykle szybko i precyzyjnie zweryfikowało moje wyobrażenia o tym miejscu. Szpital jest duży, zatrudnia mnóstwo personelu medycznego i technicznego, a codziennie pomaga ponad dwustu pacjentom - w tym dzieciom, kobietom w ciąży, poszkodowanym w wypadkach komunikacyjnych albo pogryzionym przez dzikie zwierzęta. Umiecie sobie wyobrazić, że do sieci energetycznej podłączeni są dopiero od dwóch lat? Ja nie potrafię. Z wielkim szacunkiem podchodzę do pracy osób zarządzających Szpitalem, do ich bezwarunkowego poświęcenia i oddania. Cieszę się, że mogłem doświadczyć pracy w tym miejscu, że mogłem pomóc. Teraz będąc już w Polsce lepiej rozumiem potrzeby placówki i staram się dopasować nasze działania do realnych warunków w Szpitalu."

Karolina, TME Projekt Katondwe

"Katondwe przedostaje się do krwiobiegu. Pobyt tutaj odczuwa się w całym organizmie. Fizycznie, bo klimat w tej części Zambii wymaga wyjątkowej odporności. Emocjonalnie, balansując często na skrajnych biegunach odczuć. Tutaj łzy szczęścia płyną w tym samym czasie co łzy rozpaczy. Z Katondwe można wyjechać, ale myślami trudno to miejsce opuścić. Kiedy pozna się codzienność szpitala, nie można wyjść z podziwu nad oddaniem i przedsiębiorczością całego personelu, który nie ustaje w wysiłkach rozwoju placówki. Ten potencjał nie może zostać zmarnowany!"

Dorota, TME Projekt Katondwe

"Pobyt w Katondwe jest jednym z najważniejszych doświadczeń w moim życiu. Miałam wyjątkową możliwość nie tylko obserwować z bliska, w jaki sposób szpital funkcjonuje na co dzień, ale też mogłam bezpośrednio wesprzeć jego działanie. Wszystko, czego tutaj doświadczyłam, każde spotkanie, rozmowa, historia pozostaną ze mną na długo. Część tego miejsca zabrałam ze sobą w sercu. Cieszę się, że część siebie potrafiłam tam zostawić."

Jacek Karolak, pracownik firmy TME.EU

„Wizyta w Szpitalu w Katondwe, choć krótka, zostawiła we mnie ślad na zawsze. Cieszę się, że dzięki wsparciu firmy, w której pracuję, miałem możliwość odwiedzić to miejsce i zainstalować w szpitalu nowy agregat prądu. Wiem, że to kropla w morzu potrzeb, z którymi zmaga się personel Sacred Heart, ale mam także świadomość, jaką radość niesie każde, nawet najmniejsze wsparcie”.

Luiza, wolontariuszka

„Gdy decydowałam się na przyjazd do Zambii, wiedziałam, że czeka mnie duże wyzwanie. Ciężka praca, ale także warunki klimatyczne, na które, jak się później okazało, nie byłam do końca przygotowana. Mimo to, nie żałuję swojej decyzji. Pomoc w szpitalu daje mi ogrom satysfakcji, to zdecydowanie przygoda mojego życia!”.

S. Mirosława Góra – lekarz chirurg, dyrektor Szpitala

„Na misję do Katondwe przyjechałam w 1990 roku. Od tego czasu szpital bardzo się rozwinął, na co wszyscy ciężko pracowaliśmy. Obecnie możemy zaoferować ponad 100 dodatkowych miejsc dla pacjentów - to bardzo dużo, ale jednocześnie wciąż zbyt mało, by zaspokoić potrzeby medyczne w rejonie, w którym działamy. Przez ten czas uruchomiliśmy także przedszkole przyszpitalne oraz filię szkoły pielęgniarskiej”.

Filip Styrzyński, lekarz

„Przyjazd do Katondwe okazał się jedną z najlepszych decyzji w życiu. Czas spędzony na misji to nie tylko sprawdzian dla moich lekarskich umiejętności, ale także szereg nowych przyjaźni oraz wyzwań. Ta odległa wioska, gdzieś w głębokim buszu, po drugiej stronie równika została w moim sercu na zawsze i motywuje do dalszego działania… Zarówno na miejscu, w Szpitalu, jak i w Polsce – gdzie staram się zarażać do pomocy innych”.