Ta mała dziewczynka ma na imię Tonga. Dziś z szerokim uśmiechem wraca z babcią do domu w rodzinnej wiosce w Mozambiku.
Kiedy trafiła do nas 3 tygodnie temu nikt nie był pewien, czy będzie to możliwe.

Pacjenci, a przede wszystkim ci młodsi potrzebują od nas słowa pocieszenia, zrozumienia i empatii. Jesteśmy tutaj dla nich, kiedy potrzebują naszej obecności!

Siostra Edyta podczas rozmowy z pacjentką z wrodzoną wadą serca oraz jej mamą. Dziewczynka obecnie jest na lekach wspomagających i kontrolą lekarzy. Mamy nadzieję, że operacja nie będzie konieczna.

Dziś do Katondwe Mission Hospital dotarła osiemnastoletnia Joan.

Joan jest kolejną ofiarą ataków dzikich zwierząt. W tym przypadku krokodyl zaatakował tę młodą kobietę, kiedy nabierała wody z rzeki Luangwa.

Chłopiec na zdjęciu, który tak spokojnie siedzi obok swojej babci ma na imię Given. Przebył dziś 35 km ze swojego domu, abyśmy mogli mu zrobić badania kontrolne.

Given ma 4 lata. Miesiąc temu on i jego mama ulegli wypadkowi samochodowemu – potrąciła ich ciężarówka. Mama odniosła poważne obrażenia nogi, bardzo skomplikowane złamanie podudzia. Chłopiec trafił do Katondwe Mission Hospital w dużo gorszym stanie.

Okolice rzek tutaj nie należą do bezpiecznych miejsc. Codzienne proste czynności, jak pranie czy łowienie ryb, mogą zakończyć się poważnym okaleczeniem lub nawet śmiercią. Ataki dzikich zwierząt zdarzają się często, a do Katondwe Mission Hospital trafiają ofiary nie tylko z naszej najbliższej okolicy.

W Katondwe Mission Hospital każde maleństwo witamy z jednakową troską i otulamy je naszą modlitwą o dobrą przyszłość. Jednak nie zawsze powitanie małego człowieka na świecie bywa łatwe. Jak w każdym szpitalu, u nas także występują przypadki skomplikowanych porodów, a afrykańska rzeczywistość Katondwe sprawia, że udzielenie pomocy medycznej w takich momentach jest dużo trudniejsze.

Tym razem w asyście zespołu ginekologiczno-chirurgicznego, który gości w Katondwe Mission Hospital jeszcze kilka dni, przyszło na świat kolejne zdrowe dziecko.

Powitajcie razem z nami śliczną Marię.

Kilka migawek z Katondwe Mission Hospital.

Koniec tygodnia. W szpitalu panuje ruch, nie śpimy. Dotarli do nas pacjenci ranni w wyniku postrzałów.

Kilkanaście dni wcześniej trafił do nas młody mężczyzna. Szedł 5 dni. Udało mu się to pomimo zapalenia otrzewnej i niedrożności jelit.

Ale jest też mała dziewczynka, nazywamy ją Basia. Miała operację przykurczu prawej ręki. Z radością patrzymy jak podnosi dłoń za główkę.